Pieniński Park Narodowy

Wyobraź sobie miejsce, gdzie wapienne skały wznoszą się niczym zamknięte bramy do krainy legend, a rzeka przecina góry tworząc jeden z najpiękniejszych przełomów w Europie. Pieniński Park Narodowy to nie tylko najstarszy park narodowy w Polsce – to żywy podręcznik natury, gdzie na zaledwie 23 kilometrach kwadratowych spotykają się rośliny, które przetrwały od czasów lodowcowych, i zwierzęta, którym udało się odnaleźć tu swój azyl. Jeśli szukasz miejsca, które łączy spektakularne widoki z niepowtarzalną przyrodą i bogatą historią, trafiliśmy w dziesiątkę.

Najstarszy park narodowy w Polsce z wyjątkową historią

Rok 1932 zapisał się złotymi zgłoskami w historii polskiej ochrony przyrody. To właśnie wtedy, 1 czerwca, powstał pierwszy park narodowy w Polsce – Pieniński Park Narodowy. Ale historia ochrony tych terenów sięga znacznie głębiej w przeszłość.

Jak powstał pierwszy polski park narodowy

Już w 1625 roku starosta czorsztyński wydał dokumenty nakazujące ochronę pienińskich lasów „dla zamnożenia zwierza na potrzebę zamkową”. Brzmi znajomo? To jeden z najwcześniejszych zapisków o świadomości ekologicznej w naszej historii.

Właściwa droga do utworzenia parku rozpoczęła się w 1921 roku, kiedy profesor Władysław Szafer – po wizycie w amerykańskim Yellowstone – postanowił przenieść ideę parku narodowego na polski grunt. Pierwszy rezerwat powstał wokół łąk przy ruinach zamku w Czorsztynie. Pod koniec lat 20. ruszyły wykupy gruntów od prywatnych właścicieli, ale proces niemal się załamał. Skarb Państwa, borykając się z trudnościami finansowymi, odmówił wykupu, a właściciele zniecierpliwieni zwłoką rozpoczęli… rabunkowy wyrąb lasów.

Dopiero głosy oburzenia opinii publicznej pchnęły proces do przodu. W sierpniu 1932 roku proklamowano utworzenie Parku Narodowego w Pieninach na powierzchni 423 hektarów. Dziś park zajmuje już 2346 hektarów i chroni najcenniejsze fragmenty Pienin Właściwych.

Współpraca ponad granicami – polsko-słowacki skarb przyrody

Co ciekawe, tworzenie Pienińskiego Parku Narodowego było międzynarodowym przedsięwzięciem od samego początku. W 1924 roku zawarto porozumienie z rządem Czechosłowacji o wspólnym utworzeniu przygranicznych obszarów chronionych. To było pierwsze tego typu porozumienie między Polską a Czechosłowacją! W tym samym roku po słowackiej stronie granicy powstał odpowiednik o powierzchni 420 hektarów.

W 1960 roku Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody przyjęła rezolucję, która brzmi jak poetycki hołd: „Siódme Zgromadzenie, pozostając pod głębokim wrażeniem wspaniałości Przełomu Dunajca i Pienińskiego Parku Narodowego, wyraża przekonanie, że jest to tak pod względem botanicznym, jak i ze względu na piękny krajobraz jedno z najpiękniejszych i najcenniejszych miejsc w Europie.”

Przełom Dunajca – spektakl natury, który musisz zobaczyć

Jeśli miałbym wybrać jeden element, który definiuje Pieniny, byłby to właśnie Przełom Dunajca. Wyobraź sobie rzekę, która przez miliony lat wyżłobiła w wapiennych skałach kanion o ścianach sięgających 300 metrów wysokości. Dunajec kształtuje tu siedem malowniczych pętli, meandrując między monumentalnymi wzniesieniami.

Spływ tratwami flisackimi – przeżycie na całe życie

Tradycja spływów Dunajcem sięga pierwszej połowy XIX wieku, kiedy flisacy zaczęli organizować przeprawy dla gości uzdrowiska w Szczawnicy. Dziś to atrakcja na skalę europejską – rocznie płynie tędy ponad 800 tysięcy turystów.

Spływ rozpoczynasz w Sromowcach Wyżnych-Kątach lub Sromowcach Niżnych, a kończysz w Szczawnicy (18 km, około 2 godziny 15 minut) lub Krościenku (23 km, około 2 godziny 45 minut). Tratwy składają się z pięciu drewnianych czółen związanych razem i wymoszczonych gałązkami świerku. Każdą tratwę prowadzi dwóch doświadczonych flisaków ubranych w tradycyjne stroje regionalne.

Podczas spływu poczujesz niesamowity spokój przerywany opowieściami flisaków – legendami o Janosiku, który miał ukrywać się w Górach Aksamitkach, o królu Bolesławie Chrobrym, który mieczem przeciął Pieniny tworząc ujście dla Dunajca, czy o grzesznych mnichach z Czerwonego Klasztoru zaklętych w skały zwane Siedmioma Mnichami.

Praktyczne wskazówki: Sezon trwa od 1 kwietnia do 31 października. Bilety kupujesz na miejscu (cena normalna około 100 zł) lub online. Latem przyjedź przed godziną 11:00 – kolejki bywają niemałe. Pamiętaj o nakryciu głowy i wodzie. Za około 15 zł możesz zamówić u flisaka zdjęcie, które będzie gotowe na końcu spływu.

Co zobaczysz podczas spływu

Z perspektywy tratwy zobaczysz Pieniny w całej okazałości. Najpierw miniesz Marcelową Górę – teren wyłączony ze zwiedzania, gdzie przyroda ma święty spokój. Następnie przepłyniesz między dwoma korytami Dunajca tworzącymi dwukilometrową wyspę. Po prawej, słowackiej stronie, biegnie ścieżka rowerowa i deptak.

Gdy pojawi się widok na Czerwony Klasztor – zabytkowy klasztor kartuski po słowackiej stronie – rozpoczyna się właściwy Przełom. Siedem pętli rzeki, wapienne ściany… widok zapierający dech w piersiach. Nad Tobą górują Trzy Korony i Sokolica – symbole Pienin, które zobaczysz z perspektywy niedostępnej dla pieszych. W słoneczne dni białe wapienne skały kontrastują z zielenią lasów i błękitem nieba, tworząc obraz, który na długo zostanie w pamięci.

Trzy Korony i Sokolica – symbole Pienin, które warto zdobyć

Dwa szczyty, które definiują panoramę Pienin. Trzy Korony i Sokolica to cele, które powinny znaleźć się na liście każdego miłośnika gór. Nie są to trudne wspinaczki – po prostu piękne wędrówki z nagrodą w postaci widoków, które pamiętasz całe życie.

Trzy Korony – widoki zapierające dech w piersiach

Trzy Korony to masyw składający się z pięciu turni, z których najwyższa – Okrąglica – wznosi się na 982 metry nad poziomem morza. To najwyższy szczyt Pienin dostępny dla turystów. Na szczycie czeka platforma widokowa mogąca pomieścić około 30 osób, z której rozciąga się panorama obejmująca Tatry, Gorce, Beskid Sądecki, Beskid Żywiecki, a przy dobrej pogodzie nawet Babią Górę oddaloną o 63 kilometry.

Nazwy poszczególnych turni nadali flisacy i brzmią jak opowieść z baśni: Pochyły Dziadek, Okazała Babka oraz trzy wnuczki – Wysoka Kaśka, Gruba Baśka i Kudłata Maryśka. Za czasów polsko-węgierskich wstęp na szczyt kosztował pięć koron – stąd nazwa.

Najłatwiejszy szlak: Z Krościenka nad Dunajcem żółtym szlakiem przez Polanę Toporzysko i Przełęcz Szopka (około 3-4 godziny w górę). Szlak prowadzi przez malowniczy Wąwóz Szopczański, gdzie białe wapienne skały pięknie kontrastują z zielenią lasu latem i kolorami jesieni w październiku. Wstęp na platformę widokową jest płatny (8 zł normalny, 4 zł ulgowy w sezonie). Zachowaj bilet – uprawnia do bezpłatnego wejścia na Sokolicę tego samego dnia.

Sokolica i 500-letnia sosna, która przetrwała wieki

Sokolica, szczyt o wysokości 747 metrów, to drugi symbol Pienin. Nazwa pochodzi od sokołów, które dawniej tu gniazdowały. Ale prawdziwą gwiazdą szczytu jest reliktowa sosna rosnąca na skalnej ścianie nad przepaścią – drzewo, które ma około 500 lat i przetrwało wszystko, co historia mogła na nie zrzucić.

Niestety, w 2024 roku doszło do tragedii – podczas akcji ratowniczej podmuch wirnika śmigłowca uszkodził koronę sosny. Mimo to pozostaje ikoną Pienin i symbolem trwałości przyrody. Z platformy widokowej na Sokolicy masz niesamowity widok na Przełom Dunajca z perspektywy ptaka.

Jak dostać się na Sokolicę: Ze Szczawnicy czerwonym szlakiem, z przeprawą przez Dunajec tratwą flisacką (koszt około 6 zł, tratwy kursują do godziny 20:00 w sezonie). Przeprawa trwa kilka minut i sama w sobie jest małą przygodą. Następnie czeka Cię stromsze podejście na szczyt (około 2 godzin).

Sokola Perć – szlak dla odważnych

Jeśli zdobędziesz oba szczyty jednego dnia, przejdziesz legendarną Sokolą Percią – szlak turystyczny utworzony w 1926 roku przez księdza Walentego Gadowskiego, twórcę tatrzańskiej Orlej Perci. Szlak prowadzi eksponowanym grzbietem Pieninek z kilkoma nieznacznie wystawionymi punktami zabezpieczonymi poręczami. Choć w porównaniu z tatrzańską „siostrą” jest to spacer, wymaga pewności kroku i braku lęku wysokości. Po drodze miniesz Czertezik (774 m) – punkt widokowy z panoramą na przełom Dunajca, który wart jest krótkiego postoju.

Unikalna przyroda Pienin – endemity, które znajdziesz tylko tutaj

Mimo że Pieniński Park Narodowy to jeden z najmniejszych parków w Polsce, jego bogactwo przyrodnicze pozostawia w tyle znacznie większe obszary. Na 23 kilometrach kwadratowych występuje 1100 gatunków roślin naczyniowych – to jedna trzecia wszystkich gatunków spotykanych w Polsce! Co więcej, aż 167 z nich to rośliny górskie, mimo że Pieniny nie są szczególnie wysokie.

Pszonak i mniszek pieniński – rośliny, których nie ma nigdzie indziej

Pieniny mogą się poszczycić dwoma prawdziwymi skarbami botaniki – endemitami, czyli gatunkami występującymi wyłącznie tutaj i nigdzie indziej na świecie.

Pszonak pieniński to roślina z rodziny kapustowatych o żółtych kwiatach zebranych w gęste grona i szarozielonych liściach. Największa populacja porasta okolice zamku w Czorsztynie, ale znajdziesz go też u wylotu Wąwozu Homole, w masywie Upszar oraz na Flakach. Roślina preferuje obrzeża muraw i rzadkie zarośla na podłożu wapiennym. Jest objęta ścisłą ochroną gatunkową i Konwencją Berneńską.

Mniszek pieniński rośnie tylko na murawie naskalnej u zbocza masywu Trzech Koron. Ma sinozielone, podłużne i ząbkowane liście oraz pojedyncze żółte koszyczki kwiatowe. Fascynujące jest jego przystosowanie do suszy – w okresie letnich upałów wytwarza nowy komplet liści, jakby resetując się na nowo.

Oprócz endemitów spotkasz tu także odmiany endemiczne powszechnych roślin, które w Pieninach rozwinęły unikalne cechy: bylicę piołun odmianę wapienną, chabra barwnego odmianę pienińską i rozchodnika ostrego odmianę wapienną. To efekt długiej historii rozwojowej pienińskiej flory – w przeciwieństwie do większości Polski, Pieniny nie zostały pokryte lodem podczas zlodowaceń plejstoceńskich.

Fauna Pienin – od rysów po niepylaka apollo

W Pieninach naliczono ponad 7000 gatunków zwierząt, w tym około 235 gatunków kręgowców. Z większych ssaków spotkasz jelenia, sarnę, dzika, borsuka, kunę leśną, a z odrobinę szczęścia – rysia, żbika, a nawet sporadycznie wilka czy niedźwiedzia.

Dzięki licznym jaskiniom Pieniny stały się rajem dla nietoperzy – żyje tu 15 gatunków, w tym rzadki w Europie podkasaniec mały. Awifauna to około 184 gatunków ptaków, z czego 134 zakłada tu lęgi. Na niedostępnych półkach skalnych gniazdują pustułki, kruki, sokoły wędrowne, orły przednie i bocian czarny. Szczególną uwagę zwraca pomurnik – bardzo rzadki ptak zamieszkujący wapienne ściany skalne.

Ale prawdziwym królestwem różnorodności są bezkręgowce. Naukowcy stwierdzili występowanie około 6500 gatunków, choć szacują, że w rzeczywistości może tu żyć nawet 13 000 gatunków! W przypadku dokładnie zbadanych grup, gatunki pienińskie stanowią około 50% całej fauny Polski.

Pienińskie łąki słyną z różnorodności motyli – naliczono ich około 1600 gatunków. 6% z nich to gatunki ciepłolubne znane w Polsce tylko z Pienin. Najsłynniejszym jest niepylak apollo – duży, biały motyl z widowiskowymi czerwonymi kropkami na skrzydłach, którego nie spotkasz nigdzie indziej w Polsce. Na bukach w Masywie Trzech Koron żyje wymierająca nadobnica alpejska.

Praktyczne informacje dla odwiedzających

Zaplanuj wizytę mądrze, a Pieniny odwdzięczą się niezapomnianymi wspomnieniami.

Najlepsze pory roku na zwiedzanie

Wiosna (kwiecień-maj) to eksplozja kolorów – łąki pokrywają się kwieciem, w tym rzadkimi storczykami. Temperatura jest przyjemna do wędrówek, a kolejki na szlakach jeszcze niewielkie. Spływ tratwami rozpoczyna się 1 kwietnia.

Lato (czerwiec-sierpień) to szczyt sezonu. Turystów jest najwięcej, co oznacza kolejki na Trzech Koronach i przy przystaniach flisackich. Z drugiej strony – wszystkie atrakcje działają pełną parą, pogoda sprzyja, a długie dni pozwalają na rozbudowane wycieczki. Przyjdź na szlaki wcześnie rano lub późnym popołudniem.

Jesień (wrzesień-październik) to mój osobisty faworyt. Kolorowe lasy kontrastują z białymi wapiennymi skałami, tłumów jest mniej, a powietrze ma tę szczególną jesienną klarowność. To najlepszy czas na fotografię krajobrazową. Pamiętaj, że spływ kończy się 31 października.

Zima (listopad-marzec) – park jest otwarty, ale wiele atrakcji niedostępnych (brak spływów, często zamknięta przeprawa przez Dunajec). Szlaki mogą być oblodzone – raczki obowiązkowe. Za to masz szansę zobaczyć Pieniny w białym puchu, prawie bez turystów. Najlepiej wchodzić na Trzy Korony z Krościenka – żółty szlak jest najłatwiejszy zimą.

Bilety, szlaki i podstawowe zasady

Wstęp do parku jest bezpłatny, ale płacisz za:

  • Platformę widokową na Trzech Koronach (8 zł normalny/4 zł ulgowy w sezonie, 6 zł/3 zł poza sezonem)
  • Platformę widokową na Sokolicy (ten sam cennik; bilet z Trzech Koron ważny tego samego dnia)
  • Spływ Dunajcem (około 100-170 zł w zależności od trasy)
  • Przeprawę promem pod Sokolicą (około 6 zł)

Park udostępnia 35 kilometrów szlaków pieszych, w tym 11 oznakowanych tras. Dwa szlaki dostępne są również dla rowerów (głównie Droga Pienińska w Przełomie Dunajca). Szlaki są dobrze oznakowane i utrzymane.

Ważne zasady:

  • Nie wolno wchodzić poza wyznaczone szlaki
  • Zakaz wstępu z psami na teren parku
  • Zakaz rozpalania ognisk
  • Nie zrywaj roślin – wiele jest ściśle chronionych
  • Zabieraj śmieci ze sobą

Punkty informacji turystycznej znajdują się w pięciu miejscach: Krościenku nad Dunajcem, Czorsztynie, Sromowcach Wyżnych-Kątach, Sromowcach Niżnych i Szczawnicy. Przy trzech z nich (Krościenko, Sromowce Niżne, Szczawnica) działają również Pawilony Pienińskiego Parku Narodowego z bezpłatnymi ekspozycjami przyrodniczymi i ogródkami skalnymi.


Pieniński Park Narodowy to miejsce, które dowodzi, że wielkość nie ma znaczenia, gdy mowa o bogactwie i pięknie przyrody. Na niewielkiej powierzchni zmieściły się endemity spotykane tylko tutaj, przełom rzeki uznany za jeden z najpiękniejszych w Europie, szczyty z widokami sięgającymi Tatr i historia ochrony przyrody sięgająca niemal czterech stuleci wstecz.

Czy to pierwszy spływ tratwą między wapiennymi ścianami, zdobycie Trzech Koron o wschodzie słońca, czy spotkanie z 500-letnią sosną na Sokolicy – każde doświadczenie w Pieninach ma w sobie coś, co sprawia, że wracasz myślami do tych gór długo po powrocie do domu. A potem planujesz kolejny przyjazd, bo przecież to dopiero początek poznawania tego miejsca.

By Tadeusz Malczuk

Tadeusz Malczuk to doświadczony górołaz, który od ponad 30 lat przemierza górskie szlaki w Polsce i za granicą. Pochodzi z Nowego Sącza, gdzie jako dziecko zakochał się w Beskidach, ale to Tatry skradły jego serce na dobre. Z wykształcenia leśnik, z zamiłowania fotograf i gawędziarz, który potrafi godzinami opowiadać o szlakach, schroniskach i spotkaniach z dziką przyrodą. Tadeusz wierzy, że w górach człowiek najbardziej zbliża się do siebie – to jego azyl, przestrzeń do kontemplacji i oddechu od zgiełku codzienności. Nigdy nie wyrusza w drogę bez termosu z herbatą z lipy, mapy papierowej i notesu, w którym zapisuje myśli oraz obserwacje z wędrówek. Od lat dokumentuje swoje wyprawy na blogu „Wędrowny Duch Gór”, gdzie łączy refleksje, zdjęcia i praktyczne porady dla miłośników górskich wędrówek.