Góry Kaczawskie - najciekawsze szlaki i najwyższe szczyty

Stoisz przed mapą Beskidu Wyspowego i zastanawiasz się, który szczyt wybrać na swoją pierwszą poważną górską przygodę? Pozwól, że przedstawię Ci miejsce, które odmieni Twoje spojrzenie na beskidzkie wędrówki. Luboń Wielki to nie tylko najwybitniejszy szczyt tego pasma, ale prawdziwa perła oferująca doświadczenia, których nie znajdziesz nigdzie indziej w Beskidach.

Kiedy po raz pierwszy ujrzysz charakterystyczną sylwetkę tego szczytu z odległości, zrozumiesz, dlaczego przyciąga turystów jak magnes. Wznoszący się na 1022 metry n.p.m., z charakterystyczną wieżą przekaźnikową na szczycie, od razu rzuca się w oczy na tle łagodnych beskidzkich grzbietów. To tutaj znajdziesz jedyne schronisko górskie w całym Beskidzie Wyspowym, przejdziesz przez największe gołoborze regionu i – przy odrobinie szczęścia – zobaczysz Tatry rozciągające się na horyzoncie.

W tym przewodniku odkryjesz wszystko, co musisz wiedzieć o Luboniu Wielkim. Poznasz najciekawsze szlaki, w tym legendarną Perć Borkowskiego, dowiesz się, jak zaplanować wycieczkę i gdzie zaparkować samochód. Odkryjesz też fascynujące legendy związane z tym miejscem oraz praktyczne porady, które sprawią, że Twoja wyprawa będzie nie tylko bezpieczna, ale i niezapomniana.

Dlaczego Luboń Wielki urzeka każdego miłośnika gór

Luboń Wielki to szczyt, który definiuje pojęcie "najwybitniejszy" w geografii górskiej. Choć nie jest najwyższym szczytem Beskidu Wyspowego (ten tytuł należy do Mogielicy), to właśnie Luboń Wielki dominuje nad okolicą, wyrastając aż 512 metrów ponad otaczające go doliny. To różnica wysokości, która sprawia, że szczyt ten wydaje się tak imponujący i monumentalny.

Położony na północ od Rabki-Zdroju, Luboń Wielki stanowi naturalny punkt orientacyjny dla całego regionu. Z daleka rozpoznasz go bez trudu dzięki charakterystycznej wieży radiowo-telewizyjnej wybudowanej w 1961 roku specjalnie na potrzeby transmisji Mistrzostw Świata w Narciarstwie z Zakopanego. Ta 51-metrowa konstrukcja, choć kontrowersyjna estetycznie, stała się nieodłącznym elementem krajobrazu.

Co sprawia, że Luboń Wielki to wyjątkowe miejsce?

Przede wszystkim różnorodność krajobrazów, jakie spotykasz podczas jednej wycieczki. Zaczniesz wędrówkę wśród łagodnych łąk i pól Rabki Zaryte, przejdziesz przez tajemnicze beskidzkie lasy, by nagle znaleźć się w zupełnie innym świecie – wśród skalnego rumowiska przypominającego tatrzańskie gołoborza. To przejście przez rezerwat przyrody Luboń Wielki stanowi prawdziwą metamorfozę krajobrazu, jakiej nie doświadczysz na żadnym innym beskidzkim szczycie.

Na szczycie czeka Cię kolejna niespodzianka – jedyne schronisko górskie PTTK w Beskidzie Wyspowym. Ten zabytkowy budynek z 1931 roku, swoim charakterystycznym kształtem przypominający domek Baby Jagi, oferuje nie tylko schronienie i ciepły posiłek, ale także niepowtarzalną atmosferę beskidzkich schronisk sprzed wojny.

Widoki, które zapadają w pamięć

Z tarasu widokowego przy schronisku roztacza się panorama, która w pogodne dni sięga aż po Tatry Wysokie. Na północy i zachodzie zobaczysz charakterystyczne szczyty Beskidu Wyspowego: Szczebel, Lubogoszcz, Ciecień i Śnieżnicę. To właśnie te widoki sprawiają, że wielu turystów wraca na Luboń Wielki wielokrotnie, za każdym razem odkrywając nowe detale w rozciągającej się panoramie.

Nazwa góry sięga głęboko w beskidzki folklor. Według lokalnych legend, "Luboń" to imię rozbójnika, który zakochał się w córce czarnoksiężnika Arwota. Za swoje uczucia miał zostać ukarany i uwięziony w jednej z jaskiń na zboczach góry. Miejscowi przez wieki nazywali ten szczyt "Biernatką", dopiero rozwój turystyki przyczynił się do upowszechnienia nazwy Luboń Wielki.

Perć Borkowskiego – tatrzański szlak w sercu Beskidów

Jeśli myślisz, że Beskidy to tylko łagodne, bezpieczne szlaki przez lasy i polany, Perć Borkowskiego całkowicie zmieni Twoje wyobrażenia. Ten żółto znakowany szlak z Rabki Zaryte na szczyt Lubonia Wielkiego to prawdziwa perła beskidzkiej turystyki – jedyna trasa w regionie, która może konkurować z tatrzańskimi szlakami pod względem emocji i wrażeń.

Dlaczego ten szlak nazywa się Percią Borkowskiego?

Nazwa upamiętnia Stanisława Dunina-Borkowskiego (1901-1939), wybitnego przyrodnika, etnografa i znawcę Beskidu Wyspowego. To właśnie on w 1922 roku wytyczył ten żółty szlak, a później zaprojektował i nadzorował budowę schroniska na szczycie, którego przez kilka lat był gospodarzem. Dunin-Borkowski był legendą wśród beskidzkich przewodników – podobno potrafił opowiadać góralskie przypowieści tak sugestywnie, że goście schroniska siedzieli z otwartymi ustami do późnych godzin nocnych.

Przejście przez największe gołoborze w Beskidzie Wyspowym

Prawdziwa przygoda zaczyna się po godzinie spokojnego marszu, gdy dotrzesz do granicy rezerwatu przyrody Luboń Wielki. Tutaj krajobraz ulega dramatycznej zmianie – z typowo beskidzkiego lasu wkraczasz w świat przypominający tatrzańskie rumowiska skalne. To największe gołoborze w całym Beskidzie Wyspowym, powstałe z osunięcia się piaskowców magurskich pochodzących z eocenu.

Wśród skalnych bloków, tworzących obszar zwany "Dziurawymi Turniami", ukrytych jest aż 13 jaskiń i szczelin skalnych. Największa z nich, "Jaskinia w Luboniu Wielkim", ma 26 metrów długości i 9 metrów deniwelacji. Podczas wędrówki po skałach wypatruj otworów prowadzących do tych podziemnych światów – niektóre są na tyle duże, że można zajrzeć do środka.

Jak bezpiecznie pokonać Perć Borkowskiego?

Przejście przez gołoborze to odcinek wymagający pełnej koncentracji i pewnej sprawności fizycznej. Skały mogą być śliskie, szczególnie po deszczu, a luźne bloki wymagają ostrożności przy każdym kroku. Oto moje sprawdzone wskazówki:

Używaj kijków trekkingowych – w tym miejscu to nie fanaberia, ale rzeczywista pomoc. Zapewnią Ci dodatkową stabilność na niestabilnym podłożu.

Nigdy nie schodź Percią Borkowskiego – zasada bezpieczeństwa numer jeden. Zejście po luźnych kamieniach jest znacznie bardziej niebezpieczne niż wejście. Zaplanuj wejście żółtym szlakiem i zejście niebieskim lub zielonym.

Unikaj mokrej pogody – po deszczu skały stają się śliskie jak lód. Jeśli prognoza zapowiada opady, wybierz inny dzień lub alternatywną trasę.

Właściwe obuwie to podstawa – buty trekkingowe z dobrą przyczepnością to minimum. Zapomnij o trampkach czy sportowych butach z gładką podeszwą.

Przejście przez Dziurawe Turnie zajmuje około 10-15 minut, ale to kluczowy odcinek całej trasy. Z najwyższego punktu rumowiska, gdy odwrócisz się na południe, w pogodny dzień zobaczysz panoramę Tatr Wysokich – widok, który sam w sobie wynagradza wszystkie trudności wspinaczki.

Po przejściu gołoborza czeka Cię jeszcze około 20 minut ostrego podejścia przez piękny las bukowy, zanim dotrzesz na szczyt. Ten odcinek przebiega już normalną leśną ścieżką, choć nadal dość stromą.

Czy Perć Borkowskiego nadaje się dla każdego?

Szczerze mówiąc – nie. Ten szlak nie jest odpowiedni dla małych dzieci (poniżej 10 roku życia), osób starszych z problemami z równowagą czy osób z lękiem wysokości. Wymaga dobrej kondycji fizycznej i pewnej wprawy w chodzeniu po górach. Ale jeśli szukasz w Beskidach czegoś więcej niż tylko spokojny spacer po lesie, Perć Borkowskiego da Ci emocje porównywalne z tatrzańskimi szlakami.

Wszystkie szlaki na Luboń Wielki – znajdź trasę idealną dla siebie

Na Luboń Wielki prowadzi aż pięć różnych szlaków, każdy o własnym charakterze i poziomie trudności. Wybór trasy powinien zależeć od Twojej kondycji, doświadczenia oraz tego, czego szukasz w górskiej wędrówce. Oto kompletny przegląd wszystkich opcji:

Szlak żółty (Perć Borkowskiego) – dla poszukiwaczy przygód

Start: Rabka Zaryte
Długość: 3,5 km
Czas: 2 godziny w górę
Przewyższenie: 550 m
Trudność: Wysoka

To najciekawsza, ale zarazem najtrudniejsza opcja. Prowadzi przez rezerwat przyrody i słynne gołoborze. Idealna dla doświadczonych turystów szukających emocji porównywalnych z tatrzańskimi szlakami. Uwaga: polecana tylko na wejście, zejście tym szlakiem może być niebezpieczne.

Szlak niebieski – złoty środek

Start: Rabka Zaryte
Długość: 4 km
Czas: 2 godziny 10 minut w górę
Przewyższenie: 550 m
Trudność: Umiarkowana

Doskonały wybór dla rodzin z dziećmi powyżej 8 roku życia i turystów średnio zaawansowanych. Trasa wiedzie przyjemnymi leśnymi ścieżkami bez większych trudności technicznych. To najczęściej wybierana opcja zejścia dla osób, które weszły Percią Borkowskiego.

Szlak zielony – dla rodzin z małymi dziećmi

Start: Rabka-Zdrój (dzielnica Śmietanowa)
Długość: 8,2 km
Czas: 3 godziny w górę
Przewyższenie: 541 m
Trudność: Łatwa

Najłagodniejsza z tras prowadzących na Luboń Wielki. Szerokie, dobrze utrzymane ścieżki leśne, bez stromych podejść i trudnych odcinków. Idealna dla rodzin z dziećmi, osób starszych oraz początkujących turystów. Dodatkowo nadaje się dla turystyki rowerowej.

Szlak czerwony – najkrótszy, ale najstromszy

Start: Przełęcz Glisne (parking przy kościele)
Długość: 2,2 km
Czas: 1 godzina 20 minut w górę
Przewyższenie: 389 m
Trudność: Wysoka (ze względu na stromiznę)

To opcja dla turystów, którzy chcą szybko dostać się na szczyt, ale nie boją się stromego podejścia. Trasa bardzo stroma, miejscami po luźnych kamieniach. Wymaga dobrej kondycji, ale to najszybszy sposób na zdobycie Lubonia Wielkiego.

Szlak niebieski z Lubonia Małego – dla prawdziwych wędrowców

Start: Luboń Mały (można dojechać z Naprawy Dolnej)
Długość: około 6 km
Czas: 2 godziny 30 minut
Przewyższenie: około 400 m
Trudność: Umiarkowana

Najdłuższa, ale bardzo malownicza trasa biegnąca grzbietem przez Polanę Surówki. Oferuje najpiękniejsze widoki na południe, w tym na Tatry. Wybierana przez turystów lubiących spokojne, długie wędrówki z pięknymi panoramami.

Którą trasę wybrać?

Jeśli jesteś doświadczonym turystą i szukasz niepowtarzalnych wrażeń – wybierz Perć Borkowskiego na wejście i niebieski szlak na zejście. Taka kombinacja da Ci najlepsze z obu światów.

Dla rodzin z dziećmi idealny będzie zielony szlak w obie strony – bezpieczny, przyjemny i nie za długi.

Początkujący turyści powinni wybrać niebieski szlak w obie strony – oferuje dobry kompromis między atrakcyjnością a bezpieczeństwem.

Jeśli masz mało czasu i dobrą kondycję – czerwony szlak z przełęczy Glisne pozwoli Ci szybko dostać się na szczyt.

Miłośnicy długich wędrówek z widokami docenią szlak z Lubonia Małego, szczególnie w klarowne dni, gdy widać Tatry.

Schronisko PTTK – klimatyczny "domek Baby Jagi" na szczycie

Kiedy po trudach wędrówki ujrzysz na szczycie Lubonia Wielkiego charakterystyczny budynek schroniska, zrozumiesz, dlaczego turyści nazywają go "domkiem Baby Jagi". Ta wyjątkowa konstrukcja, wzniesiona w 1931 roku, to nie tylko jedyne schronisko górskie w Beskidzie Wyspowym, ale także prawdziwy zabytek beskidzkiej turystyki wpisany do rejestru zabytków.

Historia schroniska, która czyta się jak przygodowa powieść

Pomysł budowy schroniska na Luboniu Wielkim zrodził się w głowie Stanisława Dunina-Borkowskiego już w latach dwudziestych XX wieku. Ten niezwykły człowiek – przyrodnik, etnograf i znawca Beskidu Wyspowego – nie tylko zaprojektował budynek wspólnie z architektem Jerzym Czoponowskim, ale także osobiście nadzorował budowę i przez lata był gospodarzem schroniska.

Budowa trwała rok – od czerwca 1930 do sierpnia 1931. Finansowano ją ze składek członków Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Rabce, wsparcia Ministerstwa Robót Publicznych oraz publicznych zbiórek. Kiedy 9 sierpnia 1931 roku schronisko zostało oficjalnie otwarte, stało się natychmiast magnesem dla turystów z całej Polski.

Wojenna historia pełna dramatyzmu

Podczas II wojny światowej schronisko stało się bazą dla partyzantów Armii Krajowej. Niemieckie wojska nazywały cały masyw Lubonia "Polską Górą" i rzadko się tu zapuszczały. W 1944 roku niemiecka jednostka otrzymała rozkaz spalenia schroniska, by nie służyło jako baza partyzancka.

Budynek uratowała gospodyni Karolina Kozakowa. Gdy żołnierze niemieccy dotarli na szczyt, wyszła im naprzeciw z niemowlęciem na rękach i butelką wódki. Przekonała niemieckiego komendanta, że schronisko to tylko zwykły dom mieszkalny, a nie baza partyzancka. Dzięki jej odwadze i sprytowi budynek przetrwał wojnę nieuszkodzony.

Architektura, która przykuwa wzrok

Schronisko ma kształt charakterystycznej wieży na planie kwadratu, której okna wychodzą na cztery strony świata. To celowy zabieg projektanta – pozwala gościom podziwiać panoramę w każdym kierunku, nie wychodząc z budynku. Górna sala oferuje prawdziwie okrągłe widoki na Beskid Wyspowy, Beskid Makowski, Gorce i w klarowne dni – Tatry.

Budynek jest podmurowany kamiennym fundamentem, a górne części wykonane z drewna. Charakterystyczny stromy dach pokryty gontem sprawia, że z daleka schronisko rzeczywiście przypomina bajkowy domek. Ta stylizacja na ludową architekturę beskidzką była modna w okresie międzywojennym.

Co oferuje schronisko dzisiaj?

Schronisko PTTK im. Stanisława Dunin-Borkowskiego dysponuje 25 miejscami noclegowymi:

  • 10 miejsc w głównym budynku (w tym słynna izba z widokami na cztery strony świata)
  • 15 miejsc w letniej bacówce "Baba Jaga"

Ważna informacja praktyczna: W schronisku nie ma bieżącej wody – woda pochodzi ze studzienki i może być ograniczona w okresach suszy. Planując nocleg, weź to pod uwagę i zabierz podstawowe przybory higieniczne.

Bufet i kuchnia schroniskowa

Mimo ograniczeń technicznych, schronisko oferuje ciepłe posiłki, które stały się legendą wśród beskidzkich turystów:

  • Słynny bigos – według wielu najlepszy w Beskidach
  • Pierogi z jagodami – must-have po wędrówce
  • Pierogi ruskie i z mięsem – klasyka schroniskowa
  • Gorąca czekolada – idealna na rozgrzewkę

Ceny są rozsądne jak na lokalizację – porcja pierogów kosztuje około 12-15 zł. W sezonie letnim można również kupić lody i napoje.

Atmosfera, której nie znajdziesz nigdzie indziej

To, co naprawdę wyróżnia schronisko na Luboniu Wielkim, to jego wyjątkowa atmosfera. W głównej sali, przy drewnianym stole, przy blasku lampy naftowej (o ile akurat jest prąd), możesz poczuć się jak uczestnik przedwojennych wypraw beskidzkich. Gospodyni schroniska kontynuuje tradycje opowiadania o historii miejsca i lokalnych legendach.

Na zewnątrz znajdziesz miejsce na ognisko, drewniane stoły i ławki oraz niewielką kaplicę drewnianą. Jest też tablica poświęcona żołnierzom AK, którzy operowali w okolicy podczas wojny.

Kiedy schronisko jest otwarte?

Schronisko czynne jest przez cały rok, choć w zimie może być czasowo zamknięte przy bardzo złych warunkach pogodowych. W sezonie zimowym regularnie odśnieżany jest zielony szlak z Rabki Zaryte.

Jak zaplanować wycieczkę – praktyczny przewodnik

Wycieczka na Luboń Wielki wymaga dobrego przygotowania, by była nie tylko bezpieczna, ale też maksymalnie przyjemna. Oto wszystkie praktyczne informacje, które sprawią, że Twoja wędrówka przebiegnie bez zakłóceń.

Gdzie zaparkować samochód

To pierwsza kwestia, którą musisz rozwiązać. W Rabce Zaryte masz kilka opcji:

Parking przy sklepie Lewiatan (najwygodniejszy)

  • Lokalizacja: bezpośrednio przy wejściu na szlaki
  • Koszt: 10-19 zł za cały dzień (ceny mogą się różnić)
  • Płatność: w kasie sklepu przy wjeździe i wyjeździe
  • Uwagi: parking jest zamykany na kłódkę, więc zapytaj o godziny otwarcia

Darmowy parking przy kościele MB Częstochowskiej

  • Lokalizacja: około 300 metrów od szlaków
  • Koszt: bezpłatny
  • Uwagi: czasami może być zamknięty, sprawdź przed przyjazdem

Parking przy przełęczy Glisne (dla szlaku czerwonego)

  • Lokalizacja: przy kościele w Glisne
  • Koszt: około 5-10 zł
  • Uwagi: tylko jeśli planujesz najkrótszy szlak

Najlepsza pora roku na wycieczkę

Wiosna (kwiecień-maj)

  • Zalety: świeża zieleń, kwitnące drzewa, mniej turystów
  • Wady: możliwe błoto na szlakach, nieprzewidywalna pogoda
  • Uwagi: sprawdź stan szlaków przed wyjściem

Lato (czerwiec-sierpień)

  • Zalety: najlepsze warunki pogodowe, długie dni, wszystkie szlaki dostępne
  • Wady: największy ruch turystyczny, wyższe ceny parkingu
  • Najlepszy czas: wczesne godziny poranne lub późne popołudnie

Jesień (wrzesień-październik)

  • Zalety: piękne kolory liści, klarowne widoki, przyjemne temperatury
  • Wady: krótsze dni, możliwe opady
  • Uwagi: to idealna pora dla fotografów

Zima (listopad-marzec)

  • Zalety: zimowe widoki, mniej turystów, możliwość używania raków
  • Wady: wymagające warunki, krótkie dni, ograniczona dostępność szlaków
  • Uwagi: tylko dla doświadczonych turystów zimowych

Co zabrać ze sobą – lista sprawdzonych rzeczy

Podstawowe wyposażenie:

  • Plecak turystyczny (30-40 litrów wystarczy)
  • Buty trekkingowe z dobrą przyczepnością (to podstawa!)
  • Kijki trekkingowe (szczególnie ważne na Perci Borkowskiego)
  • Kurtka przeciwdeszczowa
  • Ciepła bluza lub polar (nawet latem może być chłodno na szczycie)

Żywność i woda:

  • Minimum 1 litr wody na osobę
  • Energetyczne przekąski (batoniki, orzechy, suszone owoce)
  • Kanapki na dłuższą trasę
  • Pieniądze na posiłek w schronisku

Bezpieczeństwo:

  • Telefon z naładowaną baterią
  • Mapa turystyczna lub aplikacja offline
  • Latarka czołowa (przydatna jesienią i zimą)
  • Apteczka pierwszej pomocy

Planowanie czasu wycieczki

Dla szlaku żółtego przez Perć Borkowskiego:

  • Wejście: 2 godziny
  • Odpoczynek na szczycie: 1 godzina
  • Zejście niebieskim szlakiem: 1,5 godziny
  • Całkowity czas: 4,5-5 godzin

Dla szlaku niebieskiego w obie strony:

  • Wejście: 2 godziny 10 minut
  • Odpoczynek: 1 godzina
  • Zejście: 1 godzina 30 minut
  • Całkowity czas: 4,5 godziny

Dla najkrótszego szlaku czerwonego:

  • Wejście: 1 godzina 20 minut
  • Odpoczynek: 1 godzina
  • Zejście: 1 godzina
  • Całkowity czas: 3,5 godziny

Praktyczne porady na szlaku

Zacznij wcześnie rano – szczególnie w weekendy parking zapełnia się już przed południem, a na szlakach robi się tłoczno.

Sprawdź pogodę przed wyjściem – Beskidy słyną z szybko zmieniających się warunków atmosferycznych.

Zostaw informację o swojej trasie – powiadom kogoś, którą trasą idziesz i kiedy planujesz wrócić.

Szanuj rezerwat przyrody – nie schodź z wyznaczonych szlaków, nie zabieraj kamieni "na pamiątkę".

Kontakt awaryjny

W razie problemów na szlaku:

  • GOPR Beskidy: 985 lub 601 100 300
  • Numer alarmowy: 112

Legendy i tajemnice Lubonia Wielkiego

Każda góra w Beskidach ma swoje opowieści, ale Luboń Wielki to miejsce wyjątkowo bogate w legendy i tajemnicze historie. Kiedy siedzisz wieczorem przy ognisku obok schroniska, a wokół szumią bukowe lasy, te opowieści nabierają zupełnie innego wymiaru.

Legenda o rozbójniku Luboni i córce czarnoksiężnika

Najsłynniejsza legenda opowiada o tym, skąd wzięła się nazwa góry. Na szczycie Turbacza mieszkał zły czarnoksiężnik Awrot ze swoją córką Arelką – dziewczyną o dobrym sercu i niezwykłej urodzie. W górach grasował młody rozbójnik o imieniu Luboń (inaczej Tomek), który zakochał się w Arelce bez pamięci.

Awrot, dowiedziawszy się o uczuciach młodego zbója, wpadł w szał. Wykorzystując swoją magiczną księgę, uwięził Lubonia w jednej z jaskiń na zboczach góry, która od tego czasu nosi jego imię. Arelkę zaś zamienił w drżącą osikę. Według legendy, rozbójnik śpi do dziś w którejś z trzynastu jaskiń ukrytych w Dziurawych Turniach, czekając na chwilę, gdy ktoś go obudzi i uwolni.

Interesujące jest to, że ta legenda łączy Luboń Wielki z Turbacem w Gorcach – miejscem, gdzie miał mieszkać czarnoksiężnik. To pokazuje, jak głęboko górskie opowieści przenikały przez całe pasma górskie, łącząc odległe szczyty w jedną narrację.

Zbójnickie tradycje Lubonia Wielkiego

Legenda o rozbójniku Luboni ma swoje podstawy w rzeczywistej historii. Luboń Wielki rzeczywiście był przez wieki miejscem schronienia dla rozbójników, konfederatów barskich, a później partyzantów. Gęste lasy, liczne jaskinie i trudno dostępne tereny sprawiały, że było to idealne miejsce dla osób ukrywających się przed prawem.

W XVII i XVIII wieku, w okresie największego nasilenia zbójnickiego ruchu ludowego, masyw Lubonia był jedną z głównych baz zbójnickich kompanii działających w Beskidach. Miejscowa ludność, często sympatyzująca ze zbójnikami, którzy "brali od bogatych i dawali biednym", pomagała im w ukrywaniu się i zaopatrywaniu.

Historia partyzancka – "Polska Góra"

Podczas II wojny światowej tradycja ta ożyła w nowej formie. Stoki Lubonia Wielkiego stały się bazą dla oddziałów partyzanckich Armii Krajowej. Niemcy nazywali cały masyw "Polską Górą" (Polnischer Berg) i rzadko się tu zapuszczali. Główną bazą partyzantów była miejscowość Krzysie pod Luboniem Małym, gdzie w ziemiankach i barakach ukrywały się całe oddziały.

Schronisko na szczycie służyło jako punkt obserwacyjny i miejsce spotkań. To tutaj spotykali się łącznicy, planowano akcje i koordynowano działania różnych oddziałów. Jedna z kaplic na żółtym szlaku została poświęcona pamięci tych bohaterów.

Tajemnice jaskiń i podziemnych korytarzy

W rezerwacie przyrody Luboń Wielki oficjalnie spisano 13 jaskiń, ale lokalne podania mówią o znacznie większej ich liczbie. Największa, "Jaskinia w Luboniu Wielkim", ma 26 metrów długości, ale speleolodzy podejrzewają, że system może być znacznie bardziej rozbudowany.

Niektóre z tych jaskiń były wykorzystywane przez zbójników jako skrytki na skarby. Do dziś krążą opowieści o ukrytych dukatach i kosztownościach. Choć żadnych poważnych znalezisk nie odnotowano, lokalni poszukiwacze skarbów regularnie przeszukują dostępne groty.

Szczególnie intrygująca jest "Jaskinia Partyzancka", nazywana tak przez miejscowych. Ma ona prowadzić głęboko w masyw góry i podobno była wykorzystywana przez oddział "Mszyca" jako schron na broń i zaopatrzenie. Wejście do niej jest obecnie zasypaną szczeliną, ale starsi mieszkańcy okolicy twierdzą, że wiedzą, gdzie się znajduje.

Współczesne tajemnice – neopogańskie kulty

W latach 2000-2010 na szczycie Lubonia Wielkiego pojawiły się ślady działalności neopogańskich grup słowiańskich. W pobliżu schroniska powstał kamienny krąg z drewnianymi posągami, który miał służyć jako miejsce rytuałów związanych z "Rodzimowierczą Wiarą Słowian".

Po protestach turystów i władz parku, miejsce to zostało zdemontowane, a rzeźby przeniesiono do schroniska. Jedna z nich – przedstawiająca Światowida – do dziś stoi obok budynku i intryguje turystów. Niektórzy przewodnicy opowiadają, że w pełnie księżyca można spotkać na szczycie dziwne postacie w białych szatach, ale to prawdopodobnie tylko współczesne miejskie legendy.

Meteorologiczne fenomeny i "duchy gór"

Luboń Wielki, ze względu na swoją wysokość i wystawę, jest miejscem występowania interesujących fenomenów meteorologicznych. Zimą na szczycie często tworzy się szadź i osad, które w świetle księżyca tworzą fantastyczne kształty. Te zjawiska przyczyniły się do powstania lokalnych opowieści o "duchach gór" i "białych paniach".

Szczególnie tajemniczo wygląda wieża przekaźnikowa we mgle – jej sylwetka, migające światła i dziwne dźwięki (będące efektem pracy urządzeń elektronicznych) sprawiają, że niektórzy turyści mówią o "nawiedzonym szczycie".

Te wszystkie opowieści, legendy i tajemnice sprawiają, że wędrówka na Luboń Wielki to nie tylko sportowe wyzwanie, ale także podróż w głąb beskidzkich tradycji i folkloru. Kiedy następnym razem będziesz odpoczywać na szczycie, wsłuchaj się w szum lasu – może usłyszysz echo dawnych opowieści?


Dlaczego Luboń Wielki to must-see w Beskidach

Luboń Wielki to szczyt, który oferuje wszystko, czego możesz szukać w górskiej wędrówce. Jedyną w swoim rodzaju Perć Borkowskiego, która da Ci emocje porównywalne z tatrzańskimi szlakami. Klimatyczne schronisko z prawdziwą beskidzką atmosferą. Widoki sięgające aż po Tatry. A do tego fascynujące legendy i historie, które sprawią, że to miejsce na długo zostanie w Twojej pamięci.

Niezależnie od tego, czy wybierzesz trudną Perć Borkowskiego, czy łagodny szlak zielony, czy najkrótszą trasę z przełęczy Glisne – Luboń Wielki nie zawiedzie Twoich oczekiwań. To jeden z tych szczytów, na które wraca się wielokrotnie, za każdym razem odkrywając coś nowego.

Zaplanuj swoją wycieczkę już dziś – Luboń Wielki czeka, by stać się Twoją nową górską miłością w Beskidach.

By Tadeusz Malczuk

Tadeusz Malczuk to doświadczony górołaz, który od ponad 30 lat przemierza górskie szlaki w Polsce i za granicą. Pochodzi z Nowego Sącza, gdzie jako dziecko zakochał się w Beskidach, ale to Tatry skradły jego serce na dobre. Z wykształcenia leśnik, z zamiłowania fotograf i gawędziarz, który potrafi godzinami opowiadać o szlakach, schroniskach i spotkaniach z dziką przyrodą. Tadeusz wierzy, że w górach człowiek najbardziej zbliża się do siebie – to jego azyl, przestrzeń do kontemplacji i oddechu od zgiełku codzienności. Nigdy nie wyrusza w drogę bez termosu z herbatą z lipy, mapy papierowej i notesu, w którym zapisuje myśli oraz obserwacje z wędrówek. Od lat dokumentuje swoje wyprawy na blogu „Wędrowny Duch Gór”, gdzie łączy refleksje, zdjęcia i praktyczne porady dla miłośników górskich wędrówek.