Beskid Mały - najciekawsze szlaki i najwyższe szczyty

Szukasz alternatywy dla zatłoczonych bieszczadzkich szlaków? Marzysz o spokojnej wędrówce w dzikich górach, gdzie spotkasz więcej jeleni niż turystów? Jaworniki w Górach Sanocko-Turczańskich czekają właśnie na Ciebie. Ten najwyższy szczyt polskiej części pasma skrywa znacznie więcej tajemnic, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.

Wyobraź sobie górę, przez którą przebiega granica między wodami płynącymi do Bałtyku i Morza Czarnego. Miejsce, gdzie w promieniu zaledwie dwóch kilometrów znajduje się granica z Ukrainą, a u podnóża szczytu kryje się zabytkowa cerkiew z fascynującą historią. To właśnie Jaworniki – szczyt, który mimo swojej wyjątkowości pozostaje w cieniu popularnych sąsiadów.

Jaworniki 908 m n.p.m. – najwyższy szczyt polskich Gór Sanocko-Turczańskich

Stanąłem na szczycie i pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to niepozorna tabliczka z napisem informującym o wysokości 908,5 metrów nad poziomem morza. Żadnych tłumów, żadnych kolejek do pamiątkowego zdjęcia – tylko ja, las dookoła i świadomość, że stoję w wyjątkowym miejscu.

Jaworniki to zwornik trzech grzbietów górskich. Na południe biegnie grzbiet prowadzący do Besidy (856 m n.p.m.), drugi kieruje się na północny zachód w stronę grupy Na Buczkach, a trzeci wspina się na północny wschód ku pasmu Żukowa. Ta centralna pozycja sprawia, że szczyt ma kluczowe znaczenie geograficzne dla całego regionu.

Co czyni Jaworniki wyjątkowymi? Po pierwsze, to jeden z 80 szczytów wchodzących w skład prestiżowego Diademu Polskich Gór – odznaki ustanowionej przez PTTK dla prawdziwych koneserów górskich wędrówek. Zdobycie Jaworników to nie tylko postawienie "ptaszka" na liście – to dotknięcie historii i geografii w ich najczystszej postaci.

Najbardziej fascynującym aspektem Jaworników jest przebiegający przez szczyt Europejski Dział Wodny. Stojąc na wierzchołku, masz świadomość, że krople deszczu spadające po zachodniej stronie popłyną Czarną do Sanu, a stamtąd do Wisły i Bałtyku. Te, które spadną po stronie wschodniej, trafią do Mszanki, Strwiąża, Dniestru i ostatecznie do Morza Czarnego. To uczucie bycia w miejscu, gdzie rozdziela się hydrograficzny los kontynentu, jest nie do opisania.

Bliskość granicy państwowej dodaje miejscu dodatkowego charakteru. Podczas mojej ostatniej wyprawy spotkałem patrol Straży Granicznej na quadach – uprzejmi funkcjonariusze przypomnieli mi, że znajduję się zaledwie 2 kilometry od granicy z Ukrainą. Ta bliskość sprawia, że wędrówka nabiera dodatkowego wymiaru – jesteś na krańcach Polski, w miejscu gdzie historia i geografia splatają się w fascynujący sposób.

Szlaki turystyczne na Jaworniki – jak bezpiecznie zdobyć szczyt?

Planując wycieczkę na Jaworniki, staniesz przed wyborem: która trasa będzie najlepsza? Po wielokrotnych wejściach na ten szczyt mogę z czystym sumieniem polecić Ci sprawdzone opcje, każda z własnymi zaletami i wyzwaniami.

Zielona ścieżka przyrodnicza ze Żłobka – klasyczna trasa

Tradycyjna droga wiedzie zielonym szlakiem z miejscowości Żłobek. Rozpoczynasz wędrówkę przy remizie OSP (jedyne sensowne miejsce do zaparkowania), a następnie podążasz asfaltową drogą, która po około 20 minutach skręca w prawo, zamieniając się w leśną ścieżkę.

Pamiętaj jednak – ta trasa bywa kapryśna. Ostatnie prace leśne poważnie uszkodziły pierwotny przebieg szlaku. Ciężki sprzęt rozjechał drogi znakowane zielonymi znacznikami ścieżki przyrodniczej co w połączeniu z ulewnymi deszczami powoduje, że trasa jest trudna do przejścia. Możesz natknąć się na alternatywne oznakowanie – zielone znaczniki drukowane i laminowane, przybite do drzew zszywaczem tapicerskim. To prowizoryczne rozwiązanie Lasów Państwowych, które może wprowadzić w błąd.

Po drodze miniesz kilka charakterystycznych punktów: drewniany krzyż upamiętniający bieszczadzkiego rajdowca, sporą ambonę myśliwską i betonową kładkę nad potokiem. Ostatnie podejście jest stosunkowo strome, ale całkowity czas wędrówki to około 1,5-2 godziny w jedną stronę.

Pomarańczowy szlak konny z Przełęczy nad Żłobkiem – alternatywne podejście

Dla tych, którzy cenią sobie mniej uczęszczane ścieżki, polecam podejście pomarańczowym szlakiem konnym z Przełęczy nad Żłobkiem. To moja ulubiona trasa, szczególnie gdy planuję zrobić pętlę.

Parking na przełęczy oferuje więcej miejsca niż opcje w Żłobku. Szlak początkowo wiedzie szeroką drogą leśną, miejscami błotnistą – szczególnie po opadach. Błota było tam sporo. Ciężko było je ominąć, dlatego nie przejmowaliśmy się, że mamy brudne buty. Kijki trekkingowe okażą się tu nieocenione, szczególnie podczas około 50-minutowego, błotnistego podejścia.

Pętla łącząca oba szlaki – najlepsza opcja dla doświadczonych

Jeśli monotonia schodzenia tą samą drogą Cię odpycha, rozważ moją ulubioną opcję – pętlę. Zacznij od parkingu na Przełęczy nad Żłobkiem, wejdź szlakiem konnym, a zejdź zieloną ścieżką do Żłobka. Stamtąd wróć drogą asfaltową na przełęcz (około 3-4 km).

Dlaczego akurat w tej kolejności? Jakbyśmy poszli w odwrotnym kierunku, to przy zejściu trafilibyśmy na ogromne błoto. Lepiej było po nim wchodzić. Dodatkowo, schodząc do Żłobka, możesz od razu zwiedzić zabytkową cerkiew, co stanowi doskonałe zwieńczenie wyprawy.

Atrakcje w okolicy Jaworników – perły architektury i przyrody

Wyprawa na Jaworniki to nie tylko zdobycie szczytu. Region Gór Sanocko-Turczańskich kryje skarby, które sprawią, że Twoja wycieczka stanie się prawdziwą podróżą w czasie i przestrzeni.

Cerkiew Narodzenia NMP w Żłobku – zabytek Szlaku Architektury Drewnianej

Kończąc zejście w Żłobku, nie możesz przejść obojętnie obok drewnianej cerkwi stojącej tuż przy drodze. Budowla wzniesiona 193 lata temu, nawiązuje swoim stylem do świątyń budowanych za rządów austriackich, czyli o wyraźnie latynizującej architekturze.

Historia tej świątyni to gotowy scenariusz na film. Po wysiedleniach w 1951 roku cerkiew stała opuszczona, służąc jako… magazyn szyszek dla Lasów Państwowych! Dopiero w 1977 roku przekazano ją parafii rzymskokatolickiej, a dziś funkcjonuje jako kościół filialny pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy.

Wnętrze, choć pozbawione oryginalnego wyposażenia, wciąż zachwyca prostotą i harmonią. Podczas remontu usunięto ramę ikonostasu, a zniszczony ołtarz zastąpiono tym przeniesionym z cerkwi w Lutowiskach. To miejsce, gdzie historia splata się z teraźniejszością – msze odbywają się tu w niedziele o godzinie 10:00.

Dzika przyroda Gór Sanocko-Turczańskich – ostoja rzadkich gatunków

Wędrując po Jawornikach, poruszasz się po terenie będącym prawdziwą ostoją dzikiej przyrody. Góry Sanocko-Turczańskie są jedną z ważniejszych w Polsce ostoi rzadkich ptaków drapieżnych. Można tu także spotkać duże ssaki drapieżne.

Region zachwyca różnorodnością ekosystemów. Dominują tu lasy bukowe, dębowe i jodłowe, stanowiące schronienie dla wilków, rysi i niedźwiedzi. Ornitolodzy docenią możliwość obserwacji orła przedniego, bociana czarnego czy puchacza. Wiosną łąki pokrywają się kobiercem dzikich storczyków, a jesienią lasy oferują obfitość grzybów.

Szczególnie cenne są źródliska i młaki, gdzie rozwija się unikatowa roślinność bagienna. To także miejsce występowania rzadkich gatunków płazów, w tym salamandry plamistej i kumaka górskiego.

Źródła rzeki Wiar i inne ciekawostki przyrodnicze

W okolicy Gór Sanocko-Turczańskich znajdziesz fascynujące zjawiska hydrologiczne. Szczególnie interesujące są źródła rzeki Wiar, wypływające w rejonie szczytu Brańcowa. Ze szczytu wypływa jedna z najczystszych rzek w Polsce – rzeka Wiar.

Region słynie także ze słonych źródeł, od których pochodzi nazwa Gór Słonnych – części pasma Sanocko-Turczańskiego. Choć dziś są zapomniane, jeszcze do II wojny światowej stanowiły źródło cennego surowca dla lokalnej społeczności.

Dlaczego warto wybrać Jaworniki zamiast zatłoczonych Bieszczadów?

Zastanawiasz się, czy warto jechać na Jaworniki, skoro w pobliżu są przecież słynne Bieszczady? Pozwól, że rozwieję Twoje wątpliwości i pokażę, dlaczego ten mniej znany szczyt może okazać się strzałem w dziesiątkę.

Cisza i spokój to największy atut Jaworników. Podczas gdy na Połoninie Wetlińskiej w sezonie musisz lawirować między grupami turystów, na Jawornikach możesz godzinami nie spotkać żywej duszy. To idealne miejsce dla tych, którzy szukają prawdziwego kontaktu z naturą, bez selfie-kijów i głośnych rozmów.

Krótkie podejście – zaledwie 1,5-2 godziny – sprawia, że Jaworniki są dostępne także dla mniej wprawionych turystów czy rodzin z dziećmi. Nie musisz rozpoczynać wędrówki o świcie, aby zdążyć przed zmrokiem. To doskonała opcja na popołudniowy wypad czy pierwsze górskie kroki najmłodszych.

Autentyczność tego miejsca urzeka. Szczyt jakoś nie zachwyca, ale dla osób, które lubią bezludne szlaki będzie idealny. Brak schronisk, kramów z pamiątkami czy nawet ławek sprawia, że czujesz się jak prawdziwy odkrywca. To góry w swojej pierwotnej, niezmienionej przez masową turystykę formie.

Połączenie różnych atrakcji w jednym miejscu to kolejny argument. W ciągu jednego dnia możesz zdobyć szczyt należący do Diademu Polskich Gór, stanąć na Europejskim Dziale Wodnym, zwiedzić zabytkową cerkiew i podziwiać dziką przyrodę. Gdzie indziej znajdziesz taką różnorodność?

Dostępność przez cały rok to atut często pomijany. O ile wysokie partie Bieszczadów zimą wymagają dobrego przygotowania i sprzętu, Jaworniki pozostają relatywnie łatwo dostępne także w trudniejszych warunkach. Oczywiście, zawsze zachowuj górską ostrożność, ale technicznie szlak nie stanowi większych wyzwań.

Praktyczny przewodnik – jak zaplanować wycieczkę na Jaworniki

Teoria to jedno, ale diabeł tkwi w szczegółach. Oto mój sprawdzony przepis na udaną wyprawę na Jaworniki, oparty na wielokrotnych wizytach w tym rejonie.

Dojazd i parking – gdzie zostawić samochód

Z kierunku Krakowa/Rzeszowa: Jedź drogą E371 przez Sanok w kierunku Ustrzyk Dolnych. W Zagórzu skręć na drogę 84 w kierunku Leska. Po około 40 km, już za Ustrzykami Dolnymi, zwróć uwagę na znaki prowadzące do Żłobka.

Opcje parkingowe:

  1. Przy OSP w Żłobku – najbliżej zielonego szlaku, ale miejsce ograniczone. Ponieważ nie ma jako takiego parkingu bliżej Jawornik to auto pozostawiliśmy przy OSP w miejscowości Żłobki. Parkuj tak, aby nie blokować wyjazdu strażakom!

  2. Przełęcz nad Żłobkiem – więcej miejsca, idealna baza dla szlaku konnego. Dodatkowo możliwość zrobienia pętli.

  3. Przy cerkwi w Żłobku – kilka miejsc tuż przy drodze, ale tylko jeśli planujesz najpierw zwiedzanie.

Komunikacja publiczna praktycznie nie istnieje. Możliwy dojazd busem do Ustrzyk Dolnych, ale stamtąd pozostaje jeszcze około 16 km.

Kiedy najlepiej wybrać się na Jaworniki

Wiosna (kwiecień-maj) zachwyca świeżą zielenią buków i kwitnącymi łąkami. Uwaga na błoto po roztopach – szczególnie na szlaku konnym!

Lato (czerwiec-sierpień) oferuje najlepsze warunki pogodowe, ale przygotuj się na upały podczas podejścia asfaltową drogą. Las daje przyjemny cień, ale woda obowiązkowa.

Jesień (wrzesień-październik) to mój ulubiony czas. Złoto-rude barwy buczyn tworzą niepowtarzalną atmosferę, a chłodniejsze temperatury sprzyjają marszom. Grzyby to dodatkowa atrakcja!

Zima (listopad-marzec) – szlak zazwyczaj przejezdny, ale może być oblodzony. Raczki często przydatne, szczególnie na stromym podejściu końcowym.

Unikaj dni po intensywnych opadach – błoto na szlaku konnym potrafi być naprawdę uciążliwe. Z kolei podczas suchej pogody oba szlaki są przyjemne i łatwe.

Co zabrać ze sobą – niezbędne wyposażenie

Pakując plecak na Jaworniki, kieruj się zasadą: lepiej mieć i nie potrzebować, niż potrzebować i nie mieć. Oto moja sprawdzona lista:

Absolutne podstawy:

  • Solidne buty trekkingowe (najlepiej wysokie – ochronią przed błotem)
  • Kijki trekkingowe – nieocenione na błotnistych odcinkach
  • Minimum 1,5 litra wody na osobę
  • Mapa/GPS – alternatywne oznakowanie może zmylić
  • Apteczka i folia NRC

Bardzo przydatne:

  • Stuptuty lub ochraniacze na buty – oszczędzisz sobie czyszczenia
  • Powerbank – w górach szybciej wyczerpuje się bateria
  • Gotówka – na wypadek wizyty w lokalnym sklepie czy barze
  • Aparat z zoomem – do obserwacji dzikiej zwierząt

Sezonowe dodatki:

  • Wiosna/jesień: przeciwdeszczowa kurtka, czapka
  • Lato: krem z filtrem, nakrycie głowy, środek na komary
  • Zima: raczki/lekkie raki, termos z ciepłą herbatą, dodatkowa warstwa odzieży

Pamiętaj o odpowiednim ubiorze na cebulkę. Nawet latem rano w lesie bywa chłodno, a podczas podejścia szybko się rozgrzejesz. Nie zapomnij o aparacie – nawet jeśli szczyt jest zalesiony, po drodze znajdziesz miejsca warte uwiecznienia. Szczególnie cerkiew w Żłobku prezentuje się zjawiskowo w promieniach porannego słońca.


Jaworniki w Górach Sanocko-Turczańskich to dowód na to, że nie zawsze najgłośniejsze atrakcje są najcenniejsze. Ten spokojny szczyt oferuje wszystko, czego szuka prawdziwy miłośnik gór: kontakt z dziką przyrodą, fascynującą historię, wyzwanie fizyczne dopasowane do możliwości i poczucie odkrywania miejsc pomijanych przez turystyczny mainstream.

Następnym razem, gdy zatęsknisz za górską wędrówką, ale przerażą Cię tłumy na popularnych szlakach, przypomnij sobie o Jawornikach. Ten skromny szczyt z tabliczką informującą o Europejskim Dziale Wodnym może dać Ci dokładnie to, czego szukasz – prawdziwy kontakt z górską przyrodą, ciszę do wysłuchania własnych myśli i satysfakcję ze zdobycia jednego z 80 szczytów Diademu Polskich Gór.

Gotowy na wyprawę? Spakuj plecak, sprawdź prognozę pogody i rusz odkrywać ten zapomniany klejnot Gór Sanocko-Turczańskich. Gwarantuję, że wrócisz bogatszy o doświadczenia, których nie znajdziesz na zatłoczonych szlakach. A gdy staniesz na szczycie, pomyśl o kroplach deszczu wybierających swoją drogę do odległych mórz – to moment, który zostanie z Tobą na długo.

By Tadeusz Malczuk

Tadeusz Malczuk to doświadczony górołaz, który od ponad 30 lat przemierza górskie szlaki w Polsce i za granicą. Pochodzi z Nowego Sącza, gdzie jako dziecko zakochał się w Beskidach, ale to Tatry skradły jego serce na dobre. Z wykształcenia leśnik, z zamiłowania fotograf i gawędziarz, który potrafi godzinami opowiadać o szlakach, schroniskach i spotkaniach z dziką przyrodą. Tadeusz wierzy, że w górach człowiek najbardziej zbliża się do siebie – to jego azyl, przestrzeń do kontemplacji i oddechu od zgiełku codzienności. Nigdy nie wyrusza w drogę bez termosu z herbatą z lipy, mapy papierowej i notesu, w którym zapisuje myśli oraz obserwacje z wędrówek. Od lat dokumentuje swoje wyprawy na blogu „Wędrowny Duch Gór”, gdzie łączy refleksje, zdjęcia i praktyczne porady dla miłośników górskich wędrówek.